środa, 29 maja 2013

TOP 5: wiosenno-letnie lakiery do paznokci

Top 5 to moje ulubione lakiery do paznokci  w miesiącu maju. Stawiałam na jasne, nie przytłaczające i ciekawe barwy.  Starałam się oddać rzeczywisty kolor lakierów na zdjeciach. Chyba nieźle wyszło.W następnym poście pokażę Wam, jak ozdobiłam swoje paznokcie dzisiaj przy użyciu innych lakierów, ale mam nadzieję, że będzie równie ciekawie.





1. Wibo  Blue Lake numer 7, seria Gel Like, kolor wybrała blogerka Gosia, lakier z formułą imitującą lakiery żelowe.W tym miesiacu czesto po niego siegam. Lubię go głównie za kolor, ale trwałość i formuła są kiepskie . Wibo się nie popisał. Cena jest bardzo przystępna. Ale myślę że lepiej zainwestować w coś droższego.


2. Bell, Air flow, Lotus effect, kolor 16. Uwielbiam ten lakier za delikatność barwy. Kiedy nałożę jedną warstwę, uzyskuję delikatny, naturalny, cielisty efekt na płytce. Szybciutko zasycha. Świetnie nadaje się do szkoły! :)


3. Golden Rose Sweet color, numer 26, świetny żółty kolor. Według mnie w wiosnę świetny, gdyż przywołuje letnie słoneczko. Szybko odpryskuje i długo zasycha, ale efekt daje ładny.


4. Vollare cosmetics City, numer 15. Pikeny kolor fioletowy. Wiecej nie powiem, zobaczycie go w manicure .


5. No  a na koniec odzywka do paznokci i utwardzacz z Bell.Świetny produkt i tyle. :)



sobota, 25 maja 2013

Prezenty dla mamy

Zbliża się Dzień Matki. To wyjątkowa data. Zawsze obdarowuje czymś mamę, aby okazać swą miłość, którą na co dzień skrywam w sobie. Chciałam tym razem dać jej coś niepowtarzalnego. Aby czuła do tego podarunku sentyment. Zdecydowałam się na własnoręczne wyroby. Rok temu dostała album z moimi zdjęciami. Co przygotowałam na jutro? Sami zobaczcie! :) jeżeli ktoś nie ma jeszcze prezentu moze  go zrobić jeszcze dziś, teraz!

Herbatka kokosowa

Do jej przygotowania potrzeba zwykłej herbaty liściastej, wiórków kokosowych oraz kolorowej posypki cukrowej. Wymieszać i zamknąć w folii celofanowej, sklejonej na brzegach najzwyklejszą taśmą dwustronną, obwiązanej ozdobną wstążką.



Mydełko do kąpieli

Aby wykonać mydełko wystarczy poszukać w łazience resztek starych mydeł. Następnie zetrzeć je na tarce bądź pokroić na malutkie kawałki i rozpuścić w kąpieli wodnej. Ja przygotowałam wersję cytrynową, dodając startą skórkę z cytryny. Do opakowania ponownie użyłam folii celofanowej, którą związałam z obu stron,  ale pod mydełko położyłam sianko. Na wierzch karteczka serduszko z napisem, co kryje  "cukiereczek" i tadam. Gotowe.



Miłosne herbaciane wyznania

Sprawa banalnie prosta. Oderwać etykietkę od saszetki z herbatą ekspresową i przykleić  do sznureczka taśmą karteczkę z wyznaniem, np.: " Kocham mamę! ". Można zrobić kopertkę i do niej wsadzić malutki liścik.  Ten prezent włożyłam do własnoręcznie wykonanego pudełeczka. Jeśli zechcecie, bez problemu znajdziecie instrukcję na youtube.




Kolczyki

To chyba najprostsze, co możemy dać mamie. Oczywiście łatwo kupić, ale posiadając zestaw do robienia kolczyków wolę usiąść i poświęcić parę minut, aby zrobić coś niepowtarzalnego. Wystarczą bigle i wyobraźnia. Ja wykorzystałam gotowe korale i druciki. Wy możecie użyć guzików czy pereł ze starej kolii.


piątek, 24 maja 2013

Plotkary

Hei. Co tam u Was słychac?
U mnie niesympatycznie. Plotkary są wszędzie. Ostatnio, czyli wczoraj, doszły mnie słuchy, ze pewne "koleżanki" obgadują mnie. Dziś też to zauważyłam. Jestem wściekła, ponieważ miałam do tych osób szacunek i nie bardzo wierzylam w plotki o nich. Jednak prawda wyszła na jaw. Chcąc nie chcąc, przekonałam sie na własnej skórze, ze osoby, którym ufałam, nie są warte mojej uwagi. Bardzo się rozczarowałam. Nawet nie wiecie, jaką te dwie dziewczyny sprawiły mi przykrość. Powiedziałam im tyle rzeczy. Aż strach myśleć, kto o tym wie. Nauczka za nauczką. Ciągle poznaje się na ludziach. Ostatnie dni to seria porażek. Dziś na pocieszenie udałam się na urodowe zakupy do marketu. Do domu wróciłam uradowana, lecz zawiedziona, ze nie starczylo mi pieniędzy na roll-on. Muszę naciągnąć mamę. :) Maseczkę zdążyłam już przetestować i muszę przyznać, że jest godna uwagi. O kremie mogę powiedzieć tyle, że cudownie pachnie.




 Teraz rozmawiam z mamą. Dopiero zjadłam kolację i postanowiłąm uwiecznić ją na zdjęciach. wiem, ze nie każdego stać na wydatek rzędu 12 zł na Nutellę. Znalazłam świetny zastępnik tego kremu. ''Nuss milk'' to identyczna w smaku imitacja najpopularniejszego na świecie czeko smarowidła. Dostępny w Biedronce w przystępnej cenie. :)





To na tyle ! Papa! :) A w nastęnym poście propozycje prezentów dla mamy do wykonania an ostatnią chwilę.

czwartek, 23 maja 2013

The role on music

Czym jest dla mnie muzyka? To zarazem trudne i proste pytanie. Przede wszystkim to dźwięki płynące z głośników, słuchawek... Coś pozytywnie nastawiającego. Muzyka to power do życia i często działa jak jakiś dopalacz. Bez namysłu odpowiedziałabym, że muzyka to odskocznia od rzeczywistości i problemów dnia codziennego. Jednak dziś chciałabym wziąć ten temat po lupę i przyjrzeć się bliżej funkcji muzyki w moim życiu.


Muzyka odstresowuje, pociesza, wprowadza w inny stan ducha i umysłu. Lubię położyć się ze słuchawkami w uszach do łóżka i dokładnie, nawet kilkakrotnie, wsłuchiwać się w słowa. Dzięki temu zrozumiałam przekaz "Love forever", którego jeszcze  parę lat temu nie doceniałam. Zdarza mi się przy muzyce zasnąć, co świadczy o jej mocy uspokajania, wyciszania. A jak wiadomo- człowiek zrelaksowany szybko usypia. :) Po prostu mogę się wówczas wyluzować i odpocząć, np. poprzez wspomnianą drzemkę. Ponadto muzyka to emocje. Niezastąpione i potrzebne do normalnego funkcjonowania emocje, które nierzadko wyrażają więcej niż puste słowa bez pokrycia. Muzyka to po prostu moja miłość. Coś co daje niczym nie uzasadnione szczęście. Nie jest tak, że słucham muzyki codziennie. Nie. Zapuszczam coś w glośnikach, kiedy czuję taką potrzebę. Nie słucham piosenek na okrągło. Potrafię wytrzymać bez muzyki nawet tydzień, ale często, nawet nieswiadomie, nucę coś pod nosem, gdy wpadnie mi w ucho zasłyszany utwór w radio, TV...




wtorek, 21 maja 2013

Co zabrać na biwak?

Dziś post o tym, co warto zabrać na dwudniowy biwak czy zieloną szkołą bez wykupionego obiadu na miejscu. Zbliża się sezon wyjazdów. Pomyślałam, że taka lista najpotrzebniejszych rzecz może się komuś przydać. Sama szperałam po Internecie w poszukiwaniu pomysłów, bo nie chciałam niczego zapomnieć. 

Lista rzeczy na dwudniowy biwak/ zieloną szkołę:

- ubrania, najlepiej 2 koszulki, 1 bluza, 2 pary długich spodni, 1 shorty, bielizna,kurtka przeciwdeszczowa, czapka z daszkiem
- jedzenie, np. pieczywo, ser topiony w plasterkach (jest wygodny w stosowaniu), krem do kanapek, słodycze, zupki chinskie
- śpiwór
- czajnik (jeśli organizator nie zapewnia)
- plastikowe naczynia i sztućce
- 1 normalny kubek, świetnie nada się do sporządzania zupek chińskich
- kosmetyczkę: szczotka, szczoteczka do zębów, pasta, odstraszacz komarów i kleszczy, coś do opalania, coś do kąpieli
- ręcznik
- papier toaletowy
- naładowany telefon komórkowy
- okulary przeciwsłoneczne
- długopis i notes

sobota, 18 maja 2013

Flowers are my love.

Kocham kwiaty! Mogłabym codziennie je fotografować. Nawet zwykły mlecz czy dmuchawiec często bywa obiektem moje westchnień. Korzystając z okazji, czyli będąc w ogrodzie cioci, postanowiłam przejść się po nim i uwiecznić na zdjęciu niewiarygodnie piękne i rozmaite kwiaty. Oto próbka moich zdolności. Nie będę wstawiać wszystkich zdjęć, bo jest ich po prostu za dużo, pokażę tylko najlepsze i najbardziej mi się podobające rośliny. 



















Który kwiat najbardziej się Wam podoba? :)

piątek, 17 maja 2013

OOTD

Witajcie po długiej nieobecności! Dopiero w poniedziałek wróciłam do domu i od razu przywitał mnie stos książek. Dlaczego? Natłok sprawdzianów. I tego samego spodziewam się do końca czerwca, bo nauczyciele nie mają litości, oj nie. Na szczęście dziś udało się mojej klasie wyperswadować historyczce kartkówkę. :) Od kilku dni jestem mocno podekscytowana. W poniedziałek wyjeżdżam na biwak klasowy do Józefowo koło Raczek. Jadę moim samochodem wraz z dwiema koleżankami. Powolutku pakuję się już i dobra staje się coraz cięższa, nie wiem, jak ją udźwignę, bo już mam trudności, a to początek... ;)  Byłam już na zakupach spożywczych, pewnie połowę słodyczy z powrotem przywiozę. Wracamy we wtorek po południu, a w środę znowu jakieś sprawdziany. Pewnie jutro obudzę się z myślą o nauce... Ciekawe co z tego wyjdzie. 
Teraz mam dla Was FOTD z Komunii. Do wyjazdu obiecuję dodać jeszcze jedną notkę ze zdjęciami ogrodu mojej cioci, u której spędziłam czas na wyjeździe.








Sukienka- New Yorker | Torebka- niemiecki sklep | Buty- CCC

niedziela, 12 maja 2013

Warszawa- Komunia

Cześć. Byłam dziś na Komunii w Warszawie. Sama uroczystość odbyła się w Piastowie, zaś przyjęcie w Warszawie na Podwalu przy Starówce. Piękne miejsce.  Obżarłam się za wszystkie czasy. Było mnóstwo przekąsek, jako zupę wybrałam żurek, na drugie danie schab i ziemniaki pieczone a do tego kapusta czerwona. Potrawy te nie smakowały mi zbytnio, lecz na prawdę napełniłam brzuch. Po przejedzeniu poszłam na spacer i porobiłam zdjeć, a jutro może dodam outfit of the day. Deser natomiast bardzo mi podszedł, strucla jabłkowa z lodami i bitą śmietaną była wyśmienita! Tort był gwoźdzem programu, ale zdecydowanie nie podbił mojego serca. Jeżeli ktos byłby zainteresowany powiem, ze solenizantka- Wiki- dostała ponad 1200 zł, tableta, etui na tablet, telefon Samsung Pocket, aparat fotograficzny i mnóstwo kartke z życzeniami.

Efekty spaceru po ul. Podwale  i Barbakan.