czwartek, 28 listopada 2013

JAKI TYP BLOGÓW LUBIĘ

Cześć. Witam Was serdecznie. Ten tydzień jest dla mnie bardzo męczący i niezwykle zawalony obowiązkami. Natłok zajęć dodatkowych i spraw z nimi związanymi jest ogrom. Mam mało czasu dla siebie. W poniedziałek wróciłam do domu około 18:00, dziś przed 17:00, ponieważ miałam indywidualne spotkanie z panią doradcą zawodowym. Dzisiaj, zamiast uczyć się na jutrzejszą pracę klasową z wosu, piszę dla was posta, w którym chciałabym napisać, jakie cechy musi posiadać blog, aby mi się spodobał. Nie będzie to żaden odkrywczy wpis, po prostu powiem, jaki wygląd blogów lubię i do jakiego ideału dążę. Zapraszam do czytania.

Pierwsza i naczelna zasada- blog musi być przejrzysty, najlepiej czyta mi się tekst na jednolitym tle, najlepiej w kontraście bieli i czerni. Lubię mieć wszystko czarno na białym.

Lubię, kiedy nagłówek jest estetyczny, elegancki. Najbardziej podobają mi się zdjęcia przyprawione tekstem z nazwą bloga zaakcentowaną dużą, ładną, ozdobną czcionką. Największą uwagę przykuwają duże, ale jednoznaczne nagłówki, które nawiązują do tematyki strony.

Podobają mi się blogi, na którym nie ma zbędnych widżetów i ozdób. Wolę jak w tekstach ilość emotikon jest ograniczona do minimalnego minimum. Przykładam wagę do języka bloga. Kiedy ktoś nadużywa potocznego słownictwa, nie może liczyć na moją przychylność. 

Kiedy wchodzę na jakiś blog i widze pokaźną liczbę obserwatorów i zaledwie kilka marnych komentarzy typu " Zapraszam na mojego bloga" od razu wychodzę. Dlaczego? Najprawdopodobniej właściciel, autor takiego bloga, na którego trafiłam, reklamuje się i zostawia komentarze "obserwacja za obserwację?" co dla mnie jest idiotyzmem i brakiem logiki. Preferują grę fair play.

Nie przepadam za blogami ograniczających się do formy pamiętnika. Lubię misz masz i kiedy mogę przeczytać streszczenie czyjegoś dnia, ale także jakies opinie, recenzje czy rady.

To tyle. Mam nadzieję, że wyczerpałam temat i uwzględniłam wszystkie ważne dla mnie kwestie. Do następnego, bay!

poniedziałek, 25 listopada 2013

Włosy na tip top #3

Hej. Dziś mamy poniedziałek. A więc dzień, w którym co tydzień ukazują się posty z cyklu włosowego. To już 3 odsłona. Przypuszczam, że na razie na tym poprzestanę i będę gromadziła nowe ciekawostki włosowe. Na ten poniedziałek przygotowałam dla Was kilka rad dotyczących kosmetyków. Mam nadzieję, że wpis się spodoba i do czegoś przyda. Napiszcie, czy zgadzacie się z moim zdaniem i jak pielegnujecie swoje włosy na głowie. Chętnie poczytam i może dowiem się czegoś przydatnego od Was.

1)Unikaj lakierów do włosów. Nie uzywaj ich na co dzień- bardzo przesuszają włosy, sklejają i nie dają im oddychać. Jeśli sterczą ci jakieś włoski, przypnij je wsuwką w kolorze włosów, a nie bedzie widoczna.

2)Nie bój się silikonów. Chociaż wiele osób przed nimi ostrzega, na grubych, długich włosach sprawdzają się generalnie dobrze, ponieważ ujarzmiają i wygładzają je.

3) Wystrzegaj się produktów do stylizacji i pielęgnacji na bazie alkoholu, ponieważ po dłuższym stosowaniu mogą zrobić z włosów niezłe suche siano.

4) Raz na dwa tygodnie mocniej oczyszczaj skórę głowę za pomocą szamponu z SLES lub samorobionego peelingu do skóry głowy (4 łyżki cukru, 2 łyżki używanego szamponu).

5) Po każdym myciu nakładaj na włosy odżywkę lub 3 minutową maskę. Jeśli tak odżywisz włosy na pewno Ci to wynagrodzą.

piątek, 22 listopada 2013

Imieniny + info

Hejka. Dizs jestem bardzo podekscytowana, więc przepraszam, jeżeli post będzie pozbawiony ładu i składu. Otóż zbliżają się moje imieniny i pomyślałam że chciałabym dostać szczoteczkę elektryczną. Doszłam do wniosku, że tata móglby od razu kupić mi prezent na Boże Narodzenie, aby nie jeździć dwa razy, a poza tym teraz jest dużo promocji i towary są jeszcze łatwo dostępne, z czym przed świętami będzie problem. Tak jak chciałam, dostałam już jeden  z prezentów świątecznych, którym jest... uwaga, uwaga... tablet! Wiem, że pewnie z Was to gadżet, który już macie, ale ja wszystko zawsze kupuję z opóźnieniem, no cóż. Jest mega zafascynowana tym sprzętem , jego szybkością i możliwościami. Nie spodziewałam się takiego cudeńka. 

Informacją, którą dla Was mam jest to, że teraz możecie mnie znaleźć na Instagramie. Tak, tak, to wszystko za sprawą tableta.  Klikając TU zostaniecie przekierowani na moją stronę. Wpadajcie, będę się z Wami dzielić różnymi sytuacjami z życia na bieżąco.

czwartek, 21 listopada 2013

Jak to jest w 3 gimnazjum?

Gimnazjum. Nowy etap w uczniowskim życiu człowieka. Jak to jest 3 klasie gimnazjum? Czy jest ciężko? Postaram się dzisiaj odpowiedzieć na te pytania oraz opowiedzieć, jak planuję swój dzień, aby zdążyć na czas zrobić projekt, odrobić prace domowe, nauczyć się na sprawdzian i jeszcze odnaleźć chwilkę dla siebie.

W 3 klasie szkoły gimnazjalnej jest ciężko. W sumie mam 15 przedmiotów, co rozkłada się w moim planie następująco: 2 dni po 6 lekcji i 3 dni po 7 lekcji, plus dochodzą do tego zajęcia pozalekcyjne i spotkania z doradcą zawodowym ( 4 w ciągu roku szkolnego). Czasem brakuje mi dodatkowej godzinki lub dwóch w dobie, a jestem dość zorganizowaną osobą. Jednak bywają dni, kiedy muszę nauczyć się na 2 lub nawet 3 sprawdziany i odrobić pracę domową, która zazwyczaj jest obszerna.  A jesli w domu jestem o 15 i muszęjeszcze zjeść obiad to ciężko z czasem. Coraz trudniej jest pogodzić obowiązki domowe ze szkolnymi, nie mówię już o częstym braku czasu na jakikolwiek relaks czy  8 godzin snu.
W 3 klasie nauczyciele wszytsko robią pod egzamin, co jest według mnie głupie, gdyż powinni zaciekawić przedmiotem, a nie ciągle powtarzać : " To może być na egzaminie! TO MOŻE BYĆ NA EGZAMINIE! Uczcie się!" i tego typu teksty rzucać. 

Nie ma dnia, abym nie miała kartkówki, sprawdzianu czy pracy klasowej. Jeśli ktoś nie rozumie podziału testów wiedzy w mojej szkole, wyjaśniam:
kartkówka- 10-15 minutowa praca
sprawdzian- trwa około 20 minut
praca klasowa- trwa całą godzinę lekcyjną
Ponadto nauczyciele dręczą przepytywaniem, do którego również raz na jakiś czas muszę się przygotowywać. Często zdarza się, że muszę coś poczytać na język polski. przemawiamy dużo lektur szkolnych, nawet te ponadobowiązkowe, bo, według pani, mogą przydać się na egzamin...
Dodatkowo na głowę zwalają się olimpiady przedmiotowe. W związku z tym są kolejne zajęcia dodatkowe przygotowujące. Egzaminy próbne- kolejna udręka trzecioklasistów. Najgorsze jest to, że niektorzy wyznaczają w dzień egzaminu próbnego pracę klasową... Logika... Bo nasuwa się pytanie: do czego wreszcie się przygotowywać? Na sprawdzian czy do egzaminu próbnego? No właśnie... Czasem nauczyciele zachowują się nieludzko.


Plan dnia po powrocie ze szkoły 
Zaczynam od rozpakowania plecaka i rozłożenia książek tak, aby w jednym miejscu leżały przedmioty ,  z których nie muszę nic odrabiać, a w innym miejscu książki z przedmiotów, z których muszę się pouczyć i odrobić lekcje.  Później jem obiad. Chwilę odpoczywam , po czym biorę się za lekcje. Staram się wyciszyć, wyłączyć komputer, telewizor i tym podobne rozpraszacze oraz przygotować sobie coś do przekąszenia i picie. Wtedy wiem, że będę mogła oddać się tylko nauce. Nie lubię uczyć się długo, dlatego na jeden przedmiot poświęcam około 30 minut. Kiedy skończę się uczyć jem kolację i wracam do komputera. Przed snem, leząc w łóżku, powtarzam w myślach to, co pamiętam z nauki. W szkole przed sprawdzianem również powtarzam z notatek czy książki.

wtorek, 19 listopada 2013

Ulubieńcy października oraz listopada.

Cześć. Korzystając z wolnej chwili postanowiłam Wam przedstawić moich ulubieńców października i minionej części listopada. Mam nadzieję, że spodoba Wam się taki typ postów w moim wykonaniu. :) Kategorii przygotowałam sporo i są na prawdę różne. Zaczerpnęłam je z głowy, od nikogo nie kopiowałam, ale bądźmy szczerzy- co nowego może wymyślić poejdynczy osobnik przy ogromie tego typu wpisów na blogach i filmikow na youtube? Pewnie moje kategorie pokrywają się z czyimiś, ale to nic. :)

1. Kosmetyk
Zdecydowanie faworytem jesieni jest lip butter Nivea Macadamia& Vanilia. Rewelacyjnie nawilża i chroni moje usta przed zimnym powietrzem i chłodnym wiatrem. Kosmetyk wszech czasów. 

2. Perfumy
W ostatnich miesiącach najczęściej sięgałam po nowość w moim koszyczku z zapachami- perfumy Bi-es Aqua Dulci. Zapach lekki, zdecydowanie na co dzień i raczej na te chłodniejsze pory roku. Utrzymują sie na ciele do 5 godzin, a na ubraniach i włosach cały dzień.

3. Świeczka/ zapach do domu
W tym okresie zdecydowanie wygrywa waniliowa świeczka z Pepco. Świeczka powoli się spala i dosyć równomiernie. Pachnie, kiedy przechodzę przez pokój nawet gdy się nie pali. Ostatnio widziałam zapach lawendowy z tej samej serii, ale nie skusiłam się.

4. Część garderoby
Nowy zakup- burgundowy szalik z Biedronki. Bardzo cieplutki i milutki. Świetnie grzeje.

5. Film
Zdecydowanie najlepszy film, który ostatnio oglądałam to... 3 metry nad niebem. Świetny film! 2 część "Tylko Ciebie chcę" również fantastyczna.  Nieprzewidywalne zakończenie i świetna obsada aktorska. Wzruszyłam się bardzo na tych filmach i nie żałuję, że je obejrzałam.

6. Serial
Serial, który niedawno po wakacyjnej przerwie wrócił na antenę telewizyjnej dwójki, to Czas Honoru. Uwielbiam. Oglądałam wszystkie serie. Nie jestem wielką fanką historii, ale ten serial do mnie przemawia i przy okazji czegos uczy.

7. Książka

Książki, które przeczytałam na przestrzeni października i listopada to książki o tym samym tytule, co polecane przeze mnie filmy. Mianowicie chodzi o "Trzy metry nad niebem" i "Tylko Ciebie chcę" Federico Mocci. 


8. Jedzenie
W tym miesiącu zachwyciła mnie brukselka. Jadłam ją pierwszy raz w życiu i posmakowała mi.

9. Napój
Herbata zwykła , czarna Lipton w saszetkach z cukrem i cytryną. Kakao.

10. Muzyka
Ostatnio w kółko mogę słuchać Madi Jane w wykonaniu piosenki "Impossible". Stary kawałek, ale ostatnio jakoś wrócił w moje łaski i na nowo podbił serce. 
Często też zapuszczam  Sway ft. Kelsey- "Level Up"

11.Dodatki/ gadżety
Zdecydowanie w tej kategorii wygrywa moja zakupiona w wakacje torebka Eternel. Zabieram ją wszędzie, gdzie się da! Nie ruszam się bez niej, gdy gdzieś wychodzę. Nie jestem w stanie Wam jej teraz pokazać, ale może w przyszłości.

12. Odkryty kanał na youtube
Ostatnio udało mi się trafić na kanał fantastycznej boogiesilver (link) . Jest naładowana pozytywną energią i zaraża nią widzów. Ponadto ma ciekawe filmiki i jest bardzo konkretna. 

poniedziałek, 18 listopada 2013

Włosy na tip top #2

Cześć. Tak, jak obiecałam tydzień temu: przychodzę z drugim postem z cyklu "Włosy na tip top". Kolejne złote zasady w pielęgnacji włosów, które mogą być dla Was nowe, nieznane. Idealne dla początkujących włosomaniaczek, ale nie tylko.

1.Nie tapiruj włosów. To otwiera łuski włosa i sprawia, że włosy są podatniejsze na uszkodzenia. Łuska włosa powinna być zamknięta.

2.Aby po myciu zamknąć łuski włosów, ostatnie płukanie wykonaj zimną lub chłodną woda. Sprawi to , że włosy uzyskają zdrowy blask.

3. Unikaj gumek z metalowymi i plastikowymi łączeniami. Łamią one włosy i wyrywają przy związywaniu i rozpuszczaniu.

4. Myj włosy, gdy jest taka potrzeba. Nie "przetrzymuj" przetłuszczonych włosów. Dbaj, aby zawsze wyglądały świeżo.

5. Na noc związuj włosy w luźny kok lub warkocz.Uchronisz kłaczki przed ocieraniem o poduszkę dzięki czemu ochronisz przed dodatkowymi zniszczeniami i spuszeniem.

sobota, 16 listopada 2013

Moje ulubione peelingi do ciała- Home Spa

Wszystkie wiemy, że raz na jakiś czas naskórek sam się złuszcza a sam proces ten nazywamy rogowaceniem. Warto raz na tydzień pomagać temu procesowi i zdzierać obumarły naskórek. Lubie sobie samodzielnie robić peelingi do ciała, gdyż te sklepowe są stosunkowe drogie i mało wydajne. Na całe ciało potrzeba sporo produktu. Uważam, że lepiej i taniej zrobić sobie scrub ze składników, które znajdziemy w domu- w lodówce lub szafce kuchennej. Na mnie działają świetnie: usuwają naskórek i wygładzają skórę oraz sprawiają, że jest miękka i gładka
Główny podział to peelingi cukrowe i solne. Dzielą się również na drobnoziarniste, czyli słabe i gruboziarniste, czyli ostre.
  • peeling kokosowy
Do 5 łyżek wiórków kokosowych dodać 10 łyżek cukru i 8-9 łyżek oliwy, po czym wymieszać. Jeżeli peeling wyjdzie za rzadki, dosypać cukru, a jeśli za gęsty dodać oliwy z oliwek. Peeling ten zaliczam do tych o średniej ostrości.

  • peeling kawowy
Kawę zalać wrzątkiem. Zostawić na około 2 minuty i odcedzić od wody.Dodać 1 łyżkę cukru kryształu i 1 łyżeczkę imbiru sproszkowanego.Zalać 1 łyżką wody i dodać żel do mycia, aby osiągnąć chcianą konsystencję. Peeling ten ma działanie antycellulitowe, ujędrnia i wygładza skórę. Zaliczam go do ostrych .Na pewno nie polecam stosować częściej niż raz na półtora tygodnia.

  • peeling cukrowy z lawendą
Pół szklanki cukru białego lub brązowego zalać 1/3 szklanki rozpuszczonego w kąpieli wodnej oleju kokosowego. Na koniec dodać suszoną lawendę. Peeling pięknie pachnie, a dodatkowo dzięki specjalnemu oleju świetnie nawilża skórę. Porcja podana starcza na ok. 2-4 razy w zależności, jakie kto preferuje ilości.

  • peeling cukrowo- miętowy
Rozerwać saszetki z herbatką miętowa i przesypać do miseczki. Zalać odrobiną wody (1-2 łyżeczki), aby powstała gęsta papka. Około pół szklanki soli morskiej wymieszać z powstałą papką i dodać żel myjący, aby uzyskać swoją ulubioną konsystencję. Scrub mocno ściera, a przy tym pięknie pachnie i ma właściwości orzeźwiające.


Proporcje podaję na oko, ponieważ nigdy dokładnie nie odmierzam ilości. Wam radze to samo- uczcie się na błędach i próbujcie swoich sił w produkcji domowych peelingów. To nic trudnego, a przynosi zaskakujące rezultaty!


piątek, 15 listopada 2013

Must have- niezbędniki

Witam was cieplutko, gdy za oknem hula wiatr, nieprzyjemny chłód przeszywa na wskroś. Przygotowałam moich ulubieńców i niezbędniki na sezon jesienno-zimowy. Produkty, bez których nie potrafię przetrwać okresu od listopada do lutego. Podobają mi się tego typu posty na innych blogach. Mam nadzieję, że moja wersja przypadnie Wam do gustu.


1. Balsam do ust.
Usta przysparzają mi w chlodne dni wiele problemów. Bardzo cięzko jest mi je w zimę utrzymać w dobrym stanie. Przed maksymalnym wysuszeniem ratuje je Lip Butter z Nivea, balsam Tisane oraz pomadki ochronne Nivea. Moi faworyci totalni :)

2. Ciepłe szaliki i kominy oraz rękawiczki.
Oj, tak! Bez tego ani rusz! Jeśli nie nosiłabym szalików pod szyją nabawiłabym się szybko bólu gardła albo czegoś gorszego. W jesień noszę burgundowy szalik, a na zimę mam beżowy komin. Rękawiczki zaś chronią dłonie przed wysuszeniem. Nie ruszaj się bez nich z domu.

3. Krem do rąk.
W razie jakby dłonie sie przesuszyły, ale nie tylko. Krem do rak powinien według mnie w miesiące jesiennie i zimowe być na porządku dziennym.


środa, 13 listopada 2013

Styl.

Witam Was cieplutko. Mam nadzieję, że miło mija Wam dzień. Chciałabym dziś napisać trochę o stylu ubierania. Bez dłuższych wstępów- zaczynam.
Mój styl jest bliżej nieokreślony. Zależy od humoru, pogody, pory roku i okazji. W szafie mam na prawdę zróżnicowane ubrania. Zimą uwielbiam nosić ciepłe, oversize'owe swetry w połączeniu z wygodnymi spodniami- najczęściej stawiam na jeansy. Ponadto nie wyobrażam sobie tej śnieżnej pory roku bez kozaków, cieplutkich rękawiczek i czapki. Nie przepadam za czapkami, ale jestem takim zmarzluchem, że bez nich chyba już dawno uszy odpadłyby mi z zimna. Latem lubię elegancję, ale zdarza mi się włożyć bluzę i zwyczajną koszulkę. Najczęściej stawiam na taki look, gdy wiem, że cały dzień spędzę w domu. 
Biżuterii noszę mało, a najczęściej goszczą u mnie bransoletki. U większości z Was są to pewnie kolczyki, ale ja nie mam dziurek, mimo że uszy miałam przekłuwane 2 razy. 
Co do obuwia- w ciepłe dni wybieram trampki lub balerinki a na jesień i wiosnę botki lub adidasy (oczywiście nie firmowe). Mam nadzieję, że przybliżyłam Wam nieco mój styl. Niestety, ubolewam, ze nie mogę wciskać się we wszystkie piękne ciuszki, które napotykam w galerii ze względu na moją figurę, a raczej jej brak. Zazdroszczę szczupłym dziewczynom, że mogą nosić wszystko. Bardzo podobają mi się outfity koleżanek ze szkoły. Te, które mają jakoś ukierunkowany, ukształtowany styl co dzień zaskakują mnie swym olśniewającym wyglądem, a te zaś które eksperymentują robią wrażenie.Podoba mi się każdy styl, a w przyszłości chciałabym ubierać się kobieco i elegancko. Tak... Ale szpilki to zdecydowanie nie są buty dla mnie, mogłyby nie istnieć. Wolę koturny :)

wtorek, 12 listopada 2013

Pielęgnacja cery

Dziś przybywam z postem o mojej codziennej pielęgnacji twarzy, co zresztą widać w tytule. Chciałabym na wstępie zaznaczyć, że moja cera jest wrażliwa i skłonna do alergii, a zarazem naczynkowa. Czasem borykam się z ekstremalnie przesuszonymi partiami skóry na twarzy, które nieraz są czerwonymi plackami. Nie borykam się z trądzikiem, jednak czasem dotyka mnie wysyp. Staram się wówczas wprowadzać wzmożoną pielęgnację, aby, jak najszybciej, pożegnać pryszcze. Nie używam podkładów, kremów BB, CC, DD ani pudrów i myslę, że wychodzi to mojej cerze na dobre. Od czasu do czasu nakładam korektor pod oczy i na ewentualne wypryski oraz tusz do rzęs. Ale nie codziennie. Parę razy w miesiącu. Oczywiście, kiedy tylko wracam do domu, zmywam resztki produktów z twarzy i oczyszczam ją. Teraz już przejdę do zasad pielęgnacji, którymi się kieruję, i które przydają mi się.

  • żel lub krem myjący- używam rano i wieczorem, aby pozbyć się zanieczyszczeń z cery oraz resztek korektora i tuszu, gdy tego dnia ich użyłam. Żel nakładam nie tylko na twarz, ale również na szyję i dekolt. Uważam, że istotne jest oczyszczać codziennie również te okolice.
  • tonik- czasem stosuję w ciągu dnia, by się odświeżyć, szczególnie latem.  Gdy jestem zbyt leniwa, aby pójść do łazienki umyć twarz wieczorem- sięgam po mój tonik różany z Ziaji i też dobrze twarz oczyszcza i przygotowuje cerę pod krem. Kiedy mam jakichś nieprzyjaciół używam toniku antybakteryjnego z Siarkowej Mocy.
  • krem- ważne, aby był dostosowany do rodzaju cery. Jeżeli chodzi o krem na noc, preferuję treściwe konsystencje. Zawsze przed spaniem aplikuję krem nawilżający i uważam, że każda skóra potrzebuje nawilżenia , nawet tłusta i problematyczna, i że właśnie kremy lub serum powinnyśmy wszystkie serwować twarzy wieczorem. Rano, po umyciu twarzy lub stonizowaniu stawiam na lekki krem, np. Hydra Adapt od Garniera.
  • maseczka- również powinna być dostosowana do potrzeb skóry. Moim ulubieńcem jest nawilżająca maseczka z Ziaji w saszetkach. Maseczki  wykonuję 1-2 razy w tygodniu, aby się zrelaksować i przy okazji dać cerze odpocząć i czerpać z nich dobroczynne składniki i właściwości.
  • peeling- nie częściej niż raz na dwa tygodnie w moim wypadku, ale ogólna częstotliwość przyjęta za odpowiednią to jeden scrub w tygodniu. Ja zdecydowałam na rzadsze zdzieranie naskórka, aby po prostu nie podrażnić cery. Po peelingu jest bardzo gładka i miła w dotyku, przy czym czuję, że dogłębniej się oczyszcza w trakcie takiego zabiegu. W tej kategorii jeszcze nie mam ulubieńców.

A co gdy twarz jest przesuszona?
Wtedy dawkuję jej na noc gruba warstwę kremu Nivea (klasycznego) a na dzień masło shea. Wówczas stan skóry wraca do normy po około 3-4 dniach.

A gdy pojawią się nieprzyjaciele?
Wtedy z pomocą przybywa maść cynkowa lub pasta. Smaruję wypryski jednym z tych produktów, w zależności, co aktualnie mam w domu,  przez 3 dni z rzędu na noc i z raz , gdy siedzę w domu i nie ma śladu po niedoskonałościach! Jeśli niestety w domu nie mam żadnej maści- sięgam po pastę do zębów- ona również ma właściwości wysuszające. Sprawdzi się tylko biała, bez kolorowych pasków.
Czasem również dezynfekuję i zarazem wysuszam pryszcze spirytusem. Sprawia, że wypryski staja się mniej zaognione, wyglądają lepiej i szybciej się goją. Wspomnę jeszcze, że maści najlepiej działają na świeżą niedoskonałość, na dojrzałą nic nie pomoże.

poniedziałek, 11 listopada 2013

Włosy na tip top #1

Cześć. Rozpoczynam serię "Włosy na tip top". Będę Wam udzielała rad dotyczących dbania o włosy. Skupię się na poradach dla poczatkujących włosomaniaczek, które chcą wprowadzić do swoich progów naczelne zasady. Zaczynamy pierwszy post z cyklu. Pragnę jeszcze zaznaczyć, że nie jestem specjalistą i mówię to, co wyczytałam przez parę lat włosomaniactwa i to, co wiem z autopsji. 

Jak zacząć świadomie dbać o włosy?

1. Przede wszystkim, nie śpij w mokrych włosach. Wilgotne włosy są podatne na zniszczenia i uszkodzenia mechaniczne.

2. Jeżeli masz proste włosy- nie czesz ich na mokro, jeżeli jesteś kręconowłosa- szczotkuj włosy wyłącznie, gdy są mokre!

3. Nie używaj przyrządów do stylizacji na gorąco. Jeśli musisz suszyć włosy- używaj chłodnego powietrza i/lub dyfuzora.

4. Nie trzymaj włosów długo zawiniętych w ręcznik. To im nie służy. 

5. Pamiętaj o zabezpieczaniu końcówek. Możesz uzywać oliwki dla dzieci, specjalnych olejków lub jedwabiu do włosów (szerokim łukiem omijaj Biosilk- zawiera alkohol, który wysusza).

Już za tydzień kolejny wpis z tej serii :) Nie wiem, ile ich będzie, ale mam nadzieję, że ten wpis okaże się dla Was przydatny i coś zmieni w Waszych przyzwyczajeniach. Na początku nie było mi łatwo działać zgodnie z tymi zasadami, ale teraz dla mnie to nie problem szybko rozwijać włosy z ręcznika czy zabezpieczać codziennie końcówki. Najłatwiej było z przyrządami do stylizacji na ciepło, bo takowych używałam na prawdę sporadycznie.Wciąż zdarza mi się czesać włosy na mokro, ale powoli od tego odchodzę.

niedziela, 10 listopada 2013

happiness. happy. be happy.

Być szczęśliwym. Co to znaczy? Samo życie jest szczęściem. Najważniejszym. Trzeba cieszyć się z każdego dnia. Bo każdy nowy dzień to nowe doświadczenia. 
Pośpiech. Dzisiejsza cywilizacja żyje w pośpiechu i nie odczuwa szczęścia dnia powszedniego. Ty przeciwstaw się rutynie i zwolnij. Skup się na tym, co jest dla Ciebie wartością nadrzędną. Nie musisz być najlepszy w każdej dziedzinie. Interesuj się tylko tym, co Cię fascynuje. Nie zaśmiecaj swojego zycia marnotrawstwem czasu wolnego.
Szczęściem jest rodzina. Doceniaj każdy moment z nią spędzony. Brak bliskich jest gorszy niż ból po wbiciu sztyletu w serce. Nie szukaj szczęścia w rzeczach materialnych, bo zatracisz się i staniesz materialistą. A to najgorsze co może być. Człowiek szanujący wyłącznie pieniądze to osoba bardzo nieszczęśliwa. Zazwyczaj rozpieszczone dzieci jako dorośli są snobami i samotnymi osobami.

Każde nowe marzenie i jego spełnienie to dawka pozytywnej energii. W natłoku zajęć lekcyjnych nie masz czasu, by się cieszyć? Błąd. Znajdź czas na zabawę i relaks a na pewno poczujesz radość. Czerp z każdego dnia, co najlepsze. Żyj, jakby jutra miało nie być! Budź się z tą dewizą i zasypiaj. Bycie szczęśliwym nie jest tak trudne, jak mogłoby się wydawać. Nie trać czasu na użalanie się nad sobą i wmawianie, że szczęście nie istnieje. Doceniaj dzień w dzień to, co Cię otacza. Walcz o szczęście z największym wrogiem: rutyną, śmiercią, materializmem.Staraj się czynić dobro, a zostanie Ci zwrócone z nawiązką.

sobota, 9 listopada 2013

TAG: 50 faktów o mnie.

Niezłe wyzwanie postawiłam przed sobą. Wymyślić 50 faktów o... O kim? O sobie :) Ciężki orzech do zgryzienia. Ale udało sie! Mam nadzieję, ze nikogo nie zanudzę i wytrwacie do końca! Zaczynam :)

FAKT 1
Kiedyś chciałam zostać dekoratorką wnęterz. Coś z tego mi zostało- uwielbiam sama dekorować pokój. Kupowanie dodatkow do mojego malutkiego kącika jest bardzo podniecające.

FAKT 2
Nie mam wielu koleżanek. Jest ich tylko kilka, ale mogę na nie liczyć i wiem, że to prawdziwe osoby, a nie fałszywce. Stawiam na jakość w tej kwestii a nie ilość.

FAKT 3
Nie obchodzę Haloween.

FAKT 4
Mam bzika na punkcie pielęgnacji włosów. Przyjaciółka mówi, że zaraz mi wszystkie włosy wypadną przez to włosomaniactwo.

FAKT 5
Od września chodzę na kółko dziennikarskie. Dzięki temu zaczełam czytać Gazetę Wyborczą i nie żałuję.

FAKT 6
Kiedyś prowadziłam bloga z opowiadaniami.

FAKT 7
Zakopałam mojego chomika nieopodal kościoła.

FAKT 8
Uwielbiam świeczki zapachowe. Nie mam dostępu do Bath & Body Works ale dzięki temu odkrywam wiele tanich i zarazem dobrych świeczek.

FAKT 9
Nie ma parcia na woski Yankee Candle.

FAKT 9
Kilka lat temu byłam fanką Ewy Farnej.

FAKT 10
Dzięki mojemu kochanemu tacie nauczyłam się szyć na maszynie.

FAKT 11
Uwielbiam motyw sów. Ostatnio zrobilam sobie sowę z filcu i wypchałam  ją watą. Jest świetną ozdobą! :)

FAKT 12
Nienawidzę techniki.

FAKT 13
Mimo że nie potrafię grać w kręgle, a strike miałam raz, ciągnie mnie na bowling.

FAKT 14
Mam zarówno PC jak i laptopa.

FAKT 15
Nie wyobrazam sobie na razie życia bez rodzicow. Studia w innym mieście?- masakra.

FAKT 16
W dzieciństwie często układałam puzzle i równie często namawiałam mamę na nowe układanki.

FAKT 17
Nieśmiałość utrudnia mi życie.

FAKT 18
Jestem typem szarej myszki.

FAKT 19
Odkąd wpadłam pod rower, omijam dróżki i ścieżki rowerowe.

FAKT 20
Lubię robić zdjęcia na podwórku.

FAKT 21
Lubię dzieci, szczególnie małe. Duże są rozwydrzone.

FAKT 22
Nie znoszę komarów. Na biwaku zawsze mam spray na całe robactwo.

FAKT 23
Gotowanie to moja pasja. Często mama prosi mnie o przyrządzanie obiadów, więc chyba niektóre potrawy wychodzą smaczne.

FAKT 24
Fajnie jest czasem obejrzeć sobie mecz polskiej reprezentacji piłki nożnej.

FAKT 25
W tym roku piszę egzamin gimnazjalny.

FAKT  26
Będę miała zakładany aparat ortodontyczny na dolne zęby, za 2 tygodnie wyrywam jednego zeba.

FAKT  27
Na zdjęciach klasowych wychodzę jak idiotka

FAKT 28
Lubię spełniać się kreatywnie.

FAKT 29
Mam rodzinę w Warszawie a mieszkam 300 km dalej...

FAKT 30
Byłam z nauczycielką na lodach.

FAKT 31
Zdarza mi się kilka razy powtarzam to, co powiedziałam.

FAKT 32
Nigdy się nie cięłam i zapewne tego nie zrobię. Nie potrafię sprawiać sobie bólu. Nie wyobrażam sobie ciała w bliznach.

FAKT 33
Nie umiem pocieszać ludzi.

FAKT 34
Niektórzy twierdzą, że wtrącam sie w ich życie.

FAKT 35
Pierwsze zakupy na allegro poczyniłam w te wakacje, w lipcu tego roku.

FAKT 36
Mogłabym jeść wszystko co cytrynowe, czekoladowe i jabłkowe.

FAKT 37
Marzę o superaparacie.

FAKT 38
Nie lubię myć zębów.

FAKT 39
Lubię jeździć samochodem. Na razie jako pasażer.

FAKT 40
Planuję w przyszłości zrobić prawo jazdy. Strzeżcie się mnie!

FAKT 41
Nie wiem, jak wytrzymywałam z grzywką. Teraz, kiedy ją rozpuszczę, czuję dyskomfort.

FAKT 42
Nie ma kierunku w liceum idealnego dla mnie. Lubię polski, więc powinnam być humanistka, ale historii nie znoszę. Co innego geografia- lubię ten przedmiot, ale oceny nie są spektakularne.

FAKT 43
Pomysły na posty, jak i te fakty, zapisuję w notesie z Hello Kitty, który dostałam w szkole podstawowej, bodajże 5 klasie, na mikołajki.

FAKT 44
Loki utrzymują się u mnie po nalakierowaniu max. 3 godziny.

FAKT 45
Uwielbiam herbatę z cytryną.

FAKT 46
rano zawsze jem w domu sniadanie, bo to podstawa!

FAKT 47
Jedyne markety, które są w moim mieście, oprócz siedmiu Biedronek, to Kaufland, Tesco i Stokrotka.

FAKT 48
Lubię książki, ale nie lektury szkolne, bo to nuuuda! Jedyna, jaka mi się podobała to "Ten obcy" i nawet przeczytałam na własną rękę 2 cześć o tytule "Inna?"

FAKT 49
Youtube mogę oglądać godzinami.

FAKT 50
Marzę o 10 000 wyświetleń bloga i przynajmniej 5 obserwatorach :)

piątek, 8 listopada 2013

Jesienne wieczory

hejka! Ale dziś nieprzyjemnie za oknem. Wieje wiatr i jest zimno. Nad miastem wisi gęsta mgła. Ponuro. Aż strach wychylać nos na zewnątrz. A kiedy już tak siedzę w domu to łapie mnie chandra i nuda. Myślę, że wiele z Was tak ma. Jesień sprzyja refleksjom i przemyśleniom. Ale co robić by nie zgłupieć? By za wiele nie myśleć? Opowiem Wam, co robię by miło spędzić zimne wieczory.

Przede wszystkim zapalam świeczki. Dzięki nim robi się przytulnie i jest mi trochę cieplej. Poza tym ta romantyczna atmosfera...
Jeśli jest mi zimno otulam się w kocyk, zakładam ciepłe, długie, mięciutkie skarpetki i popijam kakao. To mój ulubiony napój na chłodne miesiące. Najukochańszym dodatkiem do tego są kisiele i budynie. Mniam. Lubię również wtedy pooglądać filmy.
Czasem też czytam książki. Uwielbiam słuchać wieczorami przytłaczającej, dołującej muzyki. Nie wiem czemu, ale sprawia to, że rozluźniam się i na prawdę czuję zrelaksowanie.

To tyle na ten temat. Jakie wy macie umilacze czasu na jesień ?

czwartek, 7 listopada 2013

Pielęgnacja włosów

Cześć. :) Witam Was serdecznie po prawie trzymiesięcznej przerwie. Przepraszam, że tak zaniedbałam bloga. Pewnie zapytacie, dlaczego. Otóż zepsuł mi się aparat. Do tej pory myślałam, że blog bez zdjęć to żaden blog. Jednak postanowiłam dodawać wciąż post, bo kocham blogować. Mam nadzieję, że wybaczycie brak zdjęć. Mam nadzieję, że w nowym roku to się zmieni, gdyż poprosiłam rodziców o aparat na święta. Oby się udało :) Aby wynagrodzić nieobecność przybywam z pielęgnacją włosów! :) Mam nadzieję, że nie przerazi was ilość.

Spis kosmetyków, które używam:
1) Szampon do włosów Alterra morela i pszenica- zużyłam go już prawie do końca. U mnie ten kosmetyk dobrze się spisuje. Pozostawia włosy miękkie i sypkie. Zapach utrzymuje się parę godzin.
2) Szampon Alterra granat i aloes- również dobrze się spisuje: pozostawia włosy nawilżone, lekko wygłada, poprawia ich wygląd wizualny.
3) Szampon Nizoral- pewnym zabiegiem wysuszyłam sobie skórę głowy i pojawił mi się łupież. Długo nie zwlekając, poszłam do apteki i kupiłam ten szampon w saszetkach. Jestem w trakcie kuracji i działa, zobaczymy, co będzie, kiedy mi się skończy.
4) Płyn do higieny intymnej Facelle- używam go jako szampon do włosów, bo dobrze się pieni i dokładnie oczyszcza skórę głowy. Jest polecany przez grono włosomaniaczek. Dostępny w Rossmannie.
5) Odzywka do włosów z tendencją do przesuszania Garneir Ultra Doux morela i olejek migdałowy- rewelacyjny produkt; ułatwia rozczesywanie, wygładza, sprawia, że włosy pięknie lśnią, a na dodatek nieziemsko pachnie.
6) Szampon i odżywka Joanna Argan Oil- dobre produkty, które zawierają olejek organowy w mniej więcej środku składu. Nawilżają moje włosy, a zapach odżywki utrzymuje się nawet do dwóch dni.
7)  Olej kokosowy Vatika- czy jakaś włosomaniaczka go nie zna? Przy moich niskoporowatych włosach sprawia się nieźle. Uzywam do olejowania wlosow na sucho oraz zabezpieczania końcówek.
8) Olejek łopianowy z czerwoną papryką Green Pharmacy- sprawia, że włosy pięknie błyszczą, przyspiesza porost, a ponadto jest przeciwłupieżowy, więc teraz zacznę go częściej używać i zobaczymy jak się sprawdzi przy moich problemach
9) Maska do włosów Alterra- cudowna! Nawilża włosy, minimalizuje puszenie i wygładza. Zapach utrzymuje się po spłukaniu.
10) Oliwka dla dzieci- również używam do olejowania włosów, aby je nawilżyć. Zamierzam wypróbować olejek dla matek od Babydream z Rossmanna.
11)  Odzywka bez spłukiwania Marion (różowa) - ułatwia rozczesywania, zmiękcza włosy, ujarzmia niesforne kosmyki, zabezpiecza przed szkodliwymi czynnikami środowiska ( wiatr, słońce, wysoka temperatura prostownic, lokówek, karbownic) oraz nadaje blasku. Napakowana silikonami, ale moim włosom to służy.
12) Spray bez spłukiwania Schwarzkopf schauma krem i olejek do wlosów łamliwych i rozdwajających się- produktu uzywam jako mgiełki wspomagającej rozczesywanie, ale bardzo przeszkadza mi zapach. Chcę jak najszybciej skończyć ten produkt, bo woń jest naprawdę dusząca.
13) Maska intensywna odbudowa Ziaja- jeszcze nie próbowałam, maska stoi zamknieta i czeka na swoją kolej.
14) Olej rycynowy- spłodził na mojej głowie baby hair. Dobry produkt, jeżeli chcemy zagęścić włosy, ale u blondynek może przyciemniać włosy. Dostępny za jakieś 5-6 zł w aptekach.
15) Suchy szampon Isana zielony- używam od czasu do czasu, kiedy niespodziewanie budzę się z nieświezymi włosami, a nie mam czasu umyć głowy. Wytrzymuje dzień spedzony w szkole, czyli jakieś 7 godzin.

Jak pielęgnuje włosy domowymi sposobami?

  • żel lniany - do szklanki wody dodaję 2 łyżki siemienia lnianego (koszt 3 zł w Tesco, Kauflandzie) i gotuję aż uzyskam glutka. Następnie odcedzam go do ziarenek i ostygnięty nakładam na włosy a resztkę przy nasadzie. Można go przechowywać przez tydzień w lodówce w zamkniętym opakowaniu.
  • płukanka octowa- oto winowajca! Właśnie ta kuracja spowodowana u mnie łupież, ale to dlatego, że używałam płukanki tejże zbyt często. Nie podam Wam przepisu, gdyż pełno ich w Internecie. Nie chcę też, aby ktoś miał takie problemy ze skórą głowy jak ja.
  • maseczka imbirowa- mieszam 2 łyżki gotowej maski sklepowej z sokiem z polówki cytryny, 1 łyżeczką olejku, 1 łyżeczką imbiru i naftą kosmetyczną, jeśli mam pod ręką.