wtorek, 6 maja 2014

Kto lepszy? Pojedynek płynów do demakijażu oczu

Cześć, moi drodzy. Dziś wtorek, więc tematyka kosmetyczna. Przygotowałam dla Was recenzję porównawczą dwóch tanich płynów do demakijązu oczu. Podjęłam się również  pobieżnej analizy składu! Który produkt lepszy- Ziaji czy marki sieci sklepów Biedronka ? Zobaczmy!



Płyn bebeauty kosztuje 4, 49 zł. Jego opakowanie to butelka wykonana z dość miękkiego plastiku o pojemności 200 ml. Produkt przeznaczony jest do demakijażu zarówno twarzy jak i oczu. Ma intensywny wedłu mnie zapach, ale nie drażniący. Zawiera parabeny. Sposób aplikacji na wacik jest wygodny. Otwór nie jest ani za duży, ani za wąski.



A teraz krótka analiza skłądu. Płyn micelarny bebeauty zawiera wodę, pantenol, ekstrakt z torfu, z dzikiej malwy, chlorek sodu odpowiedzialny za lepkość kosmetyków, łagodne substancje myjące, dzałający czasem drazniąco stabilizator, który konserwuje kosmetyk (Disodium EDTA), cytrynian sodu, wkas cytrynowy, perfum oraz 3 inne konserwanty.


Produkt biedronkowy dobrze radzi sobie z demakijażem twarzy i oczu. Cienie i kreska to dla niego pestka, przy zmywaniu tuszu trzeba przytrzymać wacik  jakieś 15 sekund, aby płyn mógł rozpuścić maskarę. 
Nie podrażnił mojej twarzy ani oczu, nie piecze, nie daje uczucia ściągnięcia. Jest jednak niewydajny. 




Jeśli chodzi zaś o produkt firmy Ziaja, jest zamknięty on w plastikowej, prostokątnej zakręcanej butelce. Pojemność płynu Ziaji to 120 ml. Otwór dozujący ma odpowiednią wielkość, choć mógłby zostać ulepszony, bo przez nieuwagę można wylać na wacik za dużo.


Produkt  jest bezzapachowy. Moga go stosować osoby noszące soczewki. Płyn z Ziaji jest przezanczony stricte do demakijażu oczu, co jest zaznaczone wyraźnie na opakowaniu.


Przechodząc do przetłumaczenia składu: na pierwszym miejscu jest woda. Dalej znajdziemy glikol propylenowy, który według niektóruch przyspiesza starzenie skóry i działa rakotwóczo, PEG-7 czyli koemulgator, który wzmacnia pienienie i poprawia wygląd piany, Sodium Coeth Sulfate czyli delikatny detergent, pantenol, oraz inne substancje myjące.


Działanie Ziaji mnie nie zadowala. Produkt bardzo słabo radzi sobie z makijażem oczu, muszę mocno trzeć, co osłabia rzęsy i nie wpływa dobrze na powieki. Po dostaniu się do oka, powoduje szczypanie. 

Czas na podsumowanie! Który lepszy?



sobota, 3 maja 2014

Reaktywacja

Cześć. Dzisiejszy wpis będzie typowo informacyjny. Chciałabym powrócić na bloga i znowu regularnie zacząć pisać posty, ponieważ w szkole już większy luz i coraz bliżej wakacje. Uwielbiam pisać dla Was, sprawia mi to przyjemność. W ostatnim czasie zabrakło mi motywacji, checi i czasu, a nie chciałam się zmuszać do tego, gdyż wychodze z założenia że lepiej dodawać rzadziej, a wartościowe rzeczy. Teraz dotknę tematyki na prawdę różnorodnej. Chcę, aby każdy mógł znależc coś dla siebie. Z racji, że zamierzam pojawiac się na blogu częściej i regularnie, postanowiłam ustalić harmonogram, którego postaram się trzymać. Będę próbowała wrzucać posty około godziny 15:00.

Od przyszłego tygodnia wpisy na blogu będą pojawiać się według następującego porządku:
PONIEDZIAŁEK : DIY raz w miesiącu
WTOREK: TEMATY KOSMETYCZNE co tydzień
PIĄTEK: PRZEPISY co dwa tygodnie
SOBOTA: DOMOWA PIELĘGNACJA lub TEMATYKA WŁOSOWA co tydzień

Jak mozecie zauważyć, będę poruszać tematy kosmetyczne, projekty "do it yourself" , będziecie mogli gotować razem ze mną, a takze przedstawię Wam przepisy na kosmetyki, które można zrobić w domu lub jakieś triki, czym zastąpić produkt z drogerii. Nie jestem w stanie pisac dla Was co drugi czy trzeci dzień, dlatego niektóre wpisy będa pojawiać się raz na dwa tygodnie. Mam nadzieję, że uda mi sie trzymać powyższej rozpiski i że będzie ciekawie! :) Tymczasem żegnam się już z Wami i idę myśleć, co zrecenzować we wtorek! 

niedziela, 30 marca 2014

Intensywnie różówe usta- czy Extra Lasting?

Marzec obfituje w wiele nowości. Ostatnio robiłam dla Was haul, ale w piątek nie mogłam się obszeć i znowu parę kosmetyków wpadło w moje łapki. Ale nie o tym dziś. Chciałabym zrecenzować Wam jedną z takich nowości, czyli długotrwały matowy błyszczyk Lovely- Extra lasting. Aspekty, które biorę pod uwagę to: trwałość, wykończenie, formuła, wygoda w aplikacji oraz kolor (a dostępne są tylko 3 )


Opakowanie jest bardzo estetyczne. Kolor, któy mam to numer 2. W opakowani ujest to brudny róż, a na moich ustach, które mają lekko czerowne zabarwienie, wygląda na intensywny, jaskrawy róż. Aplikator tego, jak producent pisze na opakowaniu "Lip glosssa matowego do ust" jest nieprecyzyjny, nabiera trochę za dużo produktu, ale da się ładnie, równomiernie rozprowadzić produkt. Sama "łopatka" prezentuje się dość standardowo:


Przechodząc już do meritum. Produkt pozostawia faktycznie matowe wykończenie. Ten błyszczyk utrzymuje się na moich ustach bez picia i jedzenia do 5 godzin. Po zachnięciu nie odbija się  na chusteczce, dłoni, natomaist zostawia delikatne ślady na kubku. Nie ściera się nierównomeirnie, po jedzeniu pozostawia delikatną powłoczkę koloru, najintensywniejszą na obrzeżach warg, jednakże nie wygląda to niechlujnie, nieestetycznie, wręcz przeciwnie- wciąż wygląda znośnie. Po zaaplikowaniu na usta nie czuję wysuszenia ani sciągnięcia, lecz musze przyznać, iż ten błyszczyk wysusza usta. Nie polecam go stosować codziennie, bo po prostu może zrobić z ust pustynię. Sprawdzi się najlepiej u osób które nie mają problemu ze spierzchniętymi, suchymi wargami i regularnie je nawilżaja.



Generalnie lubię tne produkt, gdyż nie muszę się amrtwić jak po kilku godzinach wygląda na ustach, czuję komfort noszenia go.Wydaje mi się, ze kolor do mnie pasuje, ale gdy niwe mam ochoty na mocny efekt, wklepuję  palcem i uzyskuję delikatnie podkreslony kolor ust. Moge Wam polecić.

sobota, 15 marca 2014

Marcowe polowania: Hebe, Rossmann

Witam Was serdecznie po krótkiej przerwie. No dobrze, może nie była taka krótka.Dziś jakoś zdobyłam siłę i chęci, aby wrescie coś skrobnąć na blogu. Wczoraj byłam w kinie, a potem pochodziłam po galerii i nietylko, więc postanowiłam pokazać, jakie kosmetyki zakupiłam. Swoją drogą, odkryłam w moim mieście, jakie skarby kryje drogeria Celux. Odnalazłam w niej mnóstwo rekomendowanych na blogach produktów do włosów, paletki Sleek, naturalne kosmetyki : olejki, olej kokosowy, masło karite, kasmetyki Prestige, Paese, Ingrid, czyli po prostu coś o czym mogłabym tylko pomarzyć. Niestety na nic się wcozraj nie skusiłam z tej drogerii, ale planuję odłożyć trochę grosza i zrobić nalot. Na pewno uzupelnie zapasy masła shea i z pewnością  wpadnie do koszyka coś do włosów. Ale dość o przyszłości, przejdżmy do teraźniejszości, czyli marcowe zakupy!



Bardzo chciałam kupic jakas ciemną szminkę. Skuszona promocją do koszyka wrzuciłam pomadkę Maybelline z serii Hydra Extreme w kolorze 340. Na zdjeciu wygląda jaśniej niż w rzeczywistości. Jej cena to chyba 10 zł na promocji w Rossmannie.


Ostatnio zauważyłam, że moją kochaną odzywkę z LOvely ledwo da się już wyskrobać z opakwoania i jest gęsta, więc musiałąm się w coś zaopatrzyć. Zakupiłam ten sam produkt, czyli odżywkę z Lovely Nail Care przyspieczającą wzrost paznokci. Czy to robi? Nie wiem. Na pewno ochrania plytkę paznokcia i utwardza. Jej cena to ok. 9 zł  Rossmann



Na toppery z Essence zawsze mogę liczyć. To już mój drugi, gdyż poprzedni umarł śmiercią naturalną. Gdy chcę ożywić jakoś mój manicure, sięgam po taki topper i jest pięknie. Bardzo przedłuża trwałość lakeiru nawierzchniego i daje piekny efekt.Ma duże czarne i białe drobiny oraz dbrobniutko zmielony brokacik. Cena to 7,99 zł w Hebe.


 Kolejny pewniak- nawilżająca maseczka z Ziaji. Nie pierwszy raz ją kupiłam. Jest świetna. Odświeża moją cerę , nawilża i daje uczucie czystości. Kosztuje 1,29 zł.


Po raz drugi sięgnęłam po gąbeczkę do mycia twarzy. Była zapakowana w jeszcze jedną folię, którą wyrzuciłam przed sesją zdjęciową. Jakoś po prostu zachciało m isię ponownie myć twarz gąbeczką, gdyż to wygodniejsze niż dokładne zmycie produktów rękami. Żywotnośc takiego gadżetu jest krótka, ale adekwatna do ceny.


Coś kompeltnie dla mnie nowego. Pierwszy podkład. Kupiłam w Rossmannie na promocji za mniej niż 20 zł. Kolor który wybrałam to 63 light sand beige. 

niedziela, 19 stycznia 2014


W sobotę moje województwo zaczyna ferie. W następny weekend wyjeżdżam na około półtora tygodnia do rodziny. Jako że nie lubię zostawiać wszystkiego na ostatnio chwilę, już wczoraj spakowałam swoją pielęgnacyjną kosmetyczkę na wyjazd. Selekcja, co będzie mi potrzebne, a co po prostu nie ma racji bytu w podróży trwała długo. Nie było łatwo, ale udało mi się wybrać najpotrzebniejsze kosmetyki. Jak zobaczycie na zdjęciach, wybrałam małe, nieproblematyczne opakowania lub przelałam z dużych do małych kupionych w Rossmanie już jakiś czas temu. Zaczynajmy prezentację! ;)


Dla mnie gumki do włosów i wsuwki są niezbędne, tym bardziej, że zazwyczaj takie rzeczy gubię. Tym razem, aby wszytko było razem w jednym miejscu, a nie walało się po całej kosmetyczce, zapakowałam je w małą portmonetkę z solidnym zamknięciem.Myślę, ze to w sumie ładnie się prezentuje.


Do małej butelki z pompką przelałam końcówkę balsamu z niespecjalnymi właściwościami nawilżającymi, która zalegała w moich zbiorach.


Ten mały pojemniczek kryje żel do mycia twarzy. Przelałam go z opakowania z dużą pojemnością ze względu na oszczędność miejsca. Po co bez potrzeby targać duże opakowanie, które zajmie pół kosmetyczki, a i tak nie zużyjemy całego?


Ochrona przeciw potowi również musi być. Wybrałam roll-on,bo jest mniejszy niż spray i w moim przypadku lepiej działa, zapewnia dłuższą ochronę. 


A tu widzicie miniaturową wersję odzywki Alterra granat i aloes. Dostałam ją od koelżanki na Mikołajki. Świetnie sprawdzi się na ten wyjazd, gdyż jest mała i poręczna, a dodatkowo wiem, że dobrze działa, bo cała ta seria się u mnie spisuje. 
PS: Nie pokazuje szamponu, gdyż na miejscu takowy będzie.


Nie wiem, czy będę miała czas rankiem nakładać pod oczy żel czy też aplikować go wieczorem, ale spakowałam na wszelki wypadek, bo nie wiadomo, co się przydarzy. 


O nawilżającym kremie do twarzy nie mogłabym zapomnieć. Na pewno nie zimą, gdzie ogrzewanie i wiatr w połączeniu  z mrozem wysuszają cerę. Wybrałam Garneir Hydra Adapt odżywczy krem- balsam. Ma zaledwie 50 ml więc jest fajny na podróże, a działa całkiem spoko.


Niewykluczone, że będę miała ochotę  na zmianę koloru paznokci, dlatego też wybrałam dwa, może niezimowe kolory, ale bardzo je lubię za to, iż szybko wysychają, łatwo zmywają i nie mają bardzo dużych pojemności. Kolorki bardzo mi się podobają! Lubię tka ożywić dłonie w zimowe dni. Wystarczy, ze ponuro jest za oknem, na paznokciach nie musi być nudno.


Zdecydowałam się wziąć lakiery, a więc muszę również mieć specyfik do usunięcia go z paznokci, gdy przestanie ładnie się prezentowac. Nie widzę sensu używania zwywacza w płatkach w domu. Na wyjazd zaś jest świetnym wyjściem dla zazwyczaj dużych butelek ze zmywaczem, który w podroży może się rozlać.


 Dłuuugo zastanawiałam się, co zabrać do ust. Ostatecznie padło na błyszczyk z Avonu w kolorze pink pucker, gdyż daje uczucie nawilżenia i dodatkowo lekko mieni się na ustach, co dodaje im życia. 


No i na koniec coś, co każda osoba z aparatem ortodontycznym powinna mieć przy sobie, w razie gdyby na wyjeżdzie z dala od ortodonty , jakiś drucik zacząl drapać i dokuczać. Mowa o wosku. Mam nadzieję, że nie będę zmuszona wyciagać go  z kosmetyczki.

sobota, 18 stycznia 2014

Cześć. Dziś zapraszam Was na bardzo krótkiego posta. Chciałabym Wam ogłosić, ze biorę udział w konkursie na BLOG ROKU 2013 w kategorii blog nastolatków. Nie liczę na zwycięstwo, licze się  z tym, że mam marne szanse, lecz robię to dla zabawy. Chcę sprawdzić, jakie mam szanse. Po prostu jestem ciekawa, czy mój blog Wam się podoba. Jeżeli lubicie moją stronę zachęcam do oddawania głosów na kasiuleniunia- diary.

Blog Roku 2013