W piątek miałam w planach pojechać z rodzicami nad jezioro pierwszy raz w tym sezonie. Byłam bardzo podekscytowana, gdyż niektórzy znajomi kąpali się w majówkę, a ja mam okazję dopiero teraz. Niestety, pomysł nie wypalił- tata poszedł do pracy. Szkoda, bo pogoda tamtego dnia była wyśmienita, poza wietrznym wieczorem. Wyjazd przełożyliśmy na sobotę. Pojechałam tylko z tatą.Woda na początku, kiedy pierwszy raz pływałam była zimna, ale kiedy ponownie weszłam wydawała się całkiem ciepła. Jezioro, nad którym byłam z natury jest chłodne, ale w weekend było wyjątkowo łaskawe i nagrzało się.Przed wyjazdem kupiliśmy truskawki. Świetna przekąska w połączeniu z bananami i jabłkami. Czuję, że spaliłam kilka gramów. Słabo się opaliłam, bo słońce miało tendencję do chowania za chmurami. Po powrocie zrobiłam obiad, chwilę odpoczęłam i poszłam biegać. Za wiele z tego nie wyszło- byłam wyczerpana pływaniem.
A dziś byliśmy klasowo w WPN i zaliczyliśmy jezioro w Krzywym. Woda była nieziemsko ciepła. Pogoda dopisywała. Śmiechu jak zwykle było mnóstwo. Koleżanki pływały w stanikach albo dżinsach... Albo nikt nie miał ręcznika. ; p Ehhh... Było fajnie. Ja nie miałam ciuchów na zmianę ani kostiumu więc weszłam tylko mniej więcej do bioder, a spodenki i tak wyschły dopiero przy ognisku.
Jutro osoby z mojej szkoły, które mają pasek idą za darmo do kina lub na kręgle- do wyboru. Mam średnią 4,85, więc zaliczam się do tego grona :D Chyba wolę kino, ale jeszcze zalezy, jaki repertuar. A wy wolicie kino czy kręgielnie?